Wiosenna pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza, może stąd u nas ochota na sycące i rozgrzewające dania na obiad. Placek po góralsku okazał się strzałem w dziesiątkę, w sobotę ugotowaliśmy do niego gulasz z łopatki wieprzowej, zaś w niedzielę wielkie, smaczne i chrupiące placki ziemniaczane. Dodatkiem, który sprawił, że placki ziemniaczane wraz z gulaszem nabrały zupełnie nowego smaku był biały ser wędzony, który odkryłam w sklepie z wędlinami. Jego zapach i smak od razu skojarzył mi się z górskimi oscypkami, stąd pomysł na nazwę tego dania.
-
Smak placka po węgiersku poznałam bardzo późno, bo już po studiach podczas jednej z wycieczek po Polsce. Od tamtej pory na każdym wakacyjnym wyjeździe wśród menu różnych restauracji szukam placka ziemniaczanego z mięsnym, pikantnym nadzieniem. Nie jest to danie, które w domach robi się często, ale od czasu do czasu…