Flaki wołowe nieodłącznie kojarzą mi się ze świętami oraz rodzinnymi spotkaniami podczas ważnych uroczystości – są one jednym z kilku dań podawanych na ciepło. U nas w rodzinie są oczywiście zwolennicy, jak i jej przeciwnicy tej tradycyjnej polskiej zupy. Do tej drugiej grupy zalicza się niestety Bartek, któremu flaki nigdy nie smakowały i tymi moimi także Go nie przekonałam. To już druga zupa na Jego czarnej liście, nie jest źle. 😉