Bardzo lubię śledzie. Najlepsze są te w zalewie octowej, z dużą ilością cebuli i niewielką ilością oleju. One zawsze smakują wyjątkowo, może to ze względu na to, że kojarzą mi się z domem rodzinnym i świętami, gdyż właśnie takie podaje się u mnie na Wigilię oraz na Wielkanoc. Początki w ich przygotowywaniu nie były łatwe, nie doczytałam bowiem, że zalewa powinna być przegotowana, ale przestudzona i zalałam śledzie taką wprost z garnka. Efektu możecie się domyślać, śledzi nie podaliśmy, a dla mnie była to lekcja, którą pamiętam do tej pory. Teraz filety śledziowe w zalewie octowej przygotowuję bez takich potknięć…