Gdy po raz pierwszy byłem u M., poczęstowała mnie sałatką z piersi kurczaka, bardzo mi wtedy zasmakowała i za każdym razem, gdy byliśmy we dwoje, bardzo chętnie do niej wracaliśmy. Dzisiaj zagościła u nas po dłuższej przerwie, bo poprzednim razem nie przypilnowaliśmy ryżu i mimo że był za miękki, i tak zdecydowaliśmy się go użyć. Jak zwykle była to duża porcja i przez dwa lub trzy dni jedliśmy papkę, co skutecznie zniechęciło nas do wpisywania tego dania do naszych kulinarnych planów. Teraz ryż gotował się pod nadzorem, dobrze było znów zjeść sałatkę z piersi kurczaka i odpędzić niedobre wspomnienie. 🙂