Na blacie kuchennym stała cała miseczka świeżych malin, a ja głośno zastanawiałam się, co też z nich zrobić. Usłyszał to Ed, który od razu podpowiedział: „Eton mess„, a ponieważ ta angielska nazwa nic mi nie mówiła, od razu pokazał mi i obrazki i przepis. Już wiedziałam, na co przeznaczę maliny i że będzie to pyszny deser – nie mogło być inaczej, skoro robi się go z bez, kremówki, owoców i soku. W przepisie na ten słodki deser z malin i bezików fajne jest to, że składniki można dowolnie układać, a także zmieniać, zastępując maliny np. truskawkami, borówkami lub jeżynami.