Kilka lat temu dostałam kartkę świąteczną pachnącą piernikiem. Obok życzeń był także przepis na pierniczki, który wypróbowałam i okazał się naprawdę wspaniały. Od tamtej pory co roku w okolicach 11 listopada zagniatam korzenne ciasto, a kilka dni później wykrawam z niego pierniczki i piekę. Wtedy cały dom i patio pachnie goździkami, cynamonem i miodem. Od 3 lat ich pieczenie jest jeszcze bardziej przyjemne, gdyż robię to wspólnie z Moim Bartkiem. Na początku grudnia część świątecznych pierniczków pakuję do kopert i wysyłam w świat do Rodziny, to już taka nasza bożonarodzeniowa tradycja. 🙂